Przeżyj przygodę w regionie Unova
Zaczęliście szukać poszlak. Eon przeczesywał teren wlokąc swoim ogonkiem po ziemi i jednocześnie nim merdając. Jednak niczego nie potrafiliście znaleźć. Kiedy już miałeś zrezygnować, zauważyłeś, że twój lisek pisnął i wskoczył ci na ręce. Zaraz zauważyłeś dlaczego. Na ziemi leżała żyletka. I w dodatku zakrwawiona. Ale Eonowi się nic nie stało, poza tym że bardzo się przestraszył. Gęste futerko na jego ogonie ochroniło go przed skaleczeniem.
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
Zakrwawiona żyletka! Krzyknęło coś w moim umyśle, a ja zrobiłem szybki przegląd Eona. Ku mojej uldze nic mu się nie stało. W dzisiejszych czasach żyletka kojarzyła się z jednym - emo. Logicznie rzecz biorąc musiał być to własność Bernarda. Ale zakrwawiona? Któreś z nich musiało targnąć na swoje życie. Czyżby Bernard namówił do tego Agathę? No to ma niezły dar perswazji biorąc pod uwagę, że powodem jej załamania był jedynie zawód spowodowany tym, że to nie ona złapała Amandę. Uhh... Ale długie zdanie, ciekawe, czy potrafiłbym je wymówić na głosu pełnym ciągiem. Nie ważne.
- Eon, zbadaj też to i spróbuj odnaleźć osobę, która użyła tej żyletki. - Powiedziałem do pokemona odstawiając go na ziemię.
Offline
Na twoje słowa Eon zrobi smutną minkę . Może pies byłby w stanie to zrobić, ale on pewnie nie da rady. Przytulił się do ciebie mocniej zapatrzony w ostrą, zakrwawioną żyletkę, jakby się jej bał. A ja raczej bym się mu nie dziwiła. W końcu jest strachliwy, a nagłe zetkniecie z krwią mogło wywołać u niego dziwny szok. W każdym razie Eevee nie zabierał się do oględzin niezwykle niebezpiecznego przedmiotu, który stanowił (jak mniemam) główny sprzęt emo.
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
Ale warto było spróbować... Pocieszyłem się w myślach. Przytuliłem Eona.
- Dobra, spokojnie. Obejdziemy się bez tego. - Zapewniłem go. Wstałem z pokemonem na rękach i zacząłem nawoływać zaginionych po imieniu. Czemu wcześniej tego nie zrobiłem?! Chyba miałem cichą nadzieję, że Eevee od razu mnie do nich zaprowadzi. Nawoływałem dalej spoglądając w różne strony. Eon wtórował mi wyciem. Zacząłem krążyć po okolicy. Gardło zaczęło mnie boleć więc ucichłem. Musi coś tu być. - Upierałem się w duchu.
Offline
Zacząłeś nawoływać zaginionych. Nic z tego. Głucha cisza. Zrobiło się tak cicho, że aż Eon zaczął się trochę przejmować. Wasz głos roznosiło echo po całych bagnach. Ale nikt na to wołanie nie odpowiadał. W końcu coś się odezwało z prawej strony. Ale mogło wam się tylko wydawać. Ciekawe, czy któryś z twoich stworków mógłby ci teraz pomóc w tej sytuacji?
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
Spojrzałem w stronę, z której dobiegł niewyraźny dźwięk. Nie byłem nawet pewien, czy się nie przesłyszałem. Wypuściłem Snivy z pokeballa.
- Mogłabyś mi pomóc? - Spytałem. - Zdaje się, że słyszałem coś z tamtej strony. - Wskazałem w kierunku miejsca, skąd najprawdopodobniej pochodził odgłos. Ruszyłem w tamtym kierunku.
Ostatnio edytowany przez Felio (2012-11-07 17:39:43)
Offline
Amanda wyszła chętnie z pokeballa i zaraz kiwnęła główką na twoje polecenie. Natomiast Eon zaczął obserwować swoją towarzyszkę z niezwykłą ciekawością, "chłonąc" oczami każdy najmniejszy jej ruch. A było co podziwiać. Trawiasty wąż przyłożył swoją główkę do podłoża wyraźnie skupiając na czymś swoją uwagę. Trwała w takiej pozycji przez jakieś dwie minutki, może i więcej. Tego nie potrafiłeś określić ze względu na brak zegarka lub innego przydatnego urządzenia do pomiaru czasu. W końcu Snivy wstała i otrzepała się powolutku z piasku, który uczepił się jej małego ciałka. Chyba robiła na złość Eeveemu który nie mógł wysiedzieć na miejscu z ciekawości co wykombinowała ta mądra istotka. Faktycznie, wyraz oczu Amandy mówił sam za siebie - to było z czystej złośliwości. Zaraz jednak zaczęła iść w kierunku pobliskiego krzaczka. Włożyła do niego ostrożnie swoje małe łapki, po czym rozpoczęła fachowe grzebanie w roślince. To ruszała rączkami na lewo, to na prawo. Raz w górę, raz do dołu. Chyba miała z tym małe problemy. Jej minka nie wyrażała zachwytu, bynajmniej... W każdym razie po odczekaniu paru minutek buźka rozjaśniła swoje oblicze. Pokemonka wyciągnęła z krzaczków telefon komórkowy, który cały czas brzęczał, jak to niektórzy ładnie określają - wibrował.
- No. To było źródłem tych odgłosów! - powiedziała ci Amanda wręczając ci telefon na oczach trochę zazdrosnego Eona. Rzuciła w jego kierunku lekko zgryźliwe spojrzenie, a jej twarz mówiła: "Nie musicie mi dziękować. Wystarcz, że będzie wielbili mnie na klęczka."
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
Z uwagą obserwowałem poczynania Snivy. Zachowywała się jak specjalistka. Eon najwyraźniej był podekscytowany jej działaniem, choć dostrzegłem także się niecierpliwi. Trawiasty pokemon robił wszystko nadzwyczaj starannie. Zaczęła grzebać w krzewie i wreszcie wyciągnęła wibrującą komórkę. Gdy mi ją podała, oczywiście pokusiłem się, by sprawdzić któż tak wydzwania i może dzięki temu wiedziałbym czyja to komórka. Eona najwyraźniej coś ugryzło, ale chyba mu zaraz przejdzie. Snivy spoglądała na mnie, jakby czegoś oczekiwała.
- Dobra robota Amando. - Pochwaliłem trawiastego pokemona. - Idziemy dalej. - Powiedziałem i poszedłem naprzód omijając krzak.
Offline