Gdy weszliście dalej Hanone wpadła do jakiejś dziury. Snivy też prawię by wpadł ale się powstrzymał, zaczął przyglądać się dziurze po czym zanurkował do dziury głowę.

Po chwili pojawiasz się w jakimś małym pomieszczeniu. Koło ciebie stoi Snivy a przed tobą Drilbur, za nim Hanone. Pokemon ustawia się w pozycji do walki twój Snivy robi to samo.

Pokemon ziemny o dziwo puścił smoka, najwyraźniej czegoś się przestraszył. Po chwili twoje pokemony wskazały wielki tunel, to chyba tego kret się bał. Po chwili usłyszałaś głosy a później poke-kret zaczął wiercić tunel na powierzchnię.
- Dri, drl. "Za mną!" - krzyknął gdzieś w nowym tunelu.

Pokemony zaczęły uciekać za tobą. Gdy weszliście widziałaś jak Drillbur ocierał czoło. Po chwili było słychać rozwścieczonego pokemona.

Przez chwilę nikt nic nie robił nawet palcem nie drgnął, gdy czekaliście parę minut Drillbur znowu otarł czoło po czym poszedł do Hanone najwyraźniej chciał ją przeprosić.

Drillbur podał rękę Hanone a ta podała mu swoją pokemony uśmiechnęły się do siebie. Po czym poke-kret podszedł do Kuso i podał mu rękę.