I cały nastrój popsuty przez chłopaka z mokrym łbem. No ale pal licho.
Zaraz zaraz.
- Creazy? Nie widzieliśmy się od czasów tej przeklętej wyprawy. Kopę lat. Cino tęskniła za twoim Axewem. - zwróciłem się do chłopaka.
Następnie popatrzyłam na dwójkę.
- Pozwólcie że wam siebie przedstawię. To Creazy. Mój znajomy z pewnej wyprawy. Dużo by opowiadać. Jego Axew zakochał się z wzajemnością w mojej Cino. - mówię pokazując chłopaka.
- A to White. Świetna trenerka. Zna siuę an wielu zabawach jak na przykład Pokeringo. Zajmuje się Pawniardem. Widzę że Pokemon świetnie się u Ciebie czuję. Widać wybrałem dla niego dobrą towarzyszkę. - mówię tym razem poakzując dzieczynę.

Następnie wołam stworki ciekawy czy Cino zapamiętała Creaziego.

- Hej malutka. - witam się z Duramaką Creaziego.
- Zobacz kto tu jest. - mówię wskazując moją Duramaczkę która natychmiast podbiegła do swojej siostry/znajomej z dawnych lat. Starała się ją wyciągnąć na jakieś ploty czy cuś.

Za to Cino przez chwilę udawała brak zainteresowania Axewem. Lecz po chwili zaczęła zabawę z nim. Szczerze mówiąc to zazdrościłem jej tak szczerego uczucia.

Paczyłam się jak on paczy na bukiet kwiatów (xD) i powiedziałam:
- Cześć Creazy. Miło cię poznać i w ogóle... Nie wydaje mi się abyś zjawił się w odpowiednim momencie... Nieważne. Świat jest mały, skoro wy obaj się znacie...
Przyglądałam się pokemonom Creazyego i Kowalta. Wyglądały, jakby się świetnie razem bawiły. Trochę byłam rozczarowana popsuciem nastroju przez tamtego mokrego chłopaka, ale przecież nic się nie stało.

- Dobry pomysł Kowalt , przystał bym na taką propozycję - Odpowiedziałem na pomysł Kowalta, i... - Aaa psik!! - Kichnąłem i powiedziałem:
- Chyba wpadanie do stawu niebyło dobrym pomysłem xD, oczywiście specjalnie tam nie wpadłem tylko najpierw spadłem z... Auł! - Nie dokończyłem ponieważ poczułem na plecach kłucie, sięgnąłem ręką za plecy i zdjąłem białą różę,
- A ta róża to pozostałość po spotkaniu z krzakiem róży w który wpadłem spadając z drzewa na którym siedziałem, a tak przy okazji lepiej nie wpadać w krzaki różane - Opowiedziałem swoją krótką historię przy okazji machając różą i śmiejąc się xD
- Trochę odeszłem od tematu, w sumie to wyjście na plażę było by fajne mógłbym poszukać wodnego kotka do swojej drużyny

Ostatnio edytowany przez Creazy (2012-10-27 21:48:46)

- I wiecie to wcale nie było świeszne ;] - Powiedziałem i popaczyłem (xD), z uśmiechem w stronę White i mówiłem dalej:
- No bo co w tym śmiesznego że jakiś koleś spadł z drzewa i wadł do stawu?!... - Przerwałem i zrobiłem jakąś taką minę --> "_", a następnie powiedziałem, Chwila, przecież to jest prze komiczne! xD - Zacząłem się śmiać sam z siebie ^¿^...

Ostatnio edytowany przez Creazy (2012-10-29 19:20:54)

- Jam jest twardy... Apsiu! Jak skała... Apsik! I nie potrzebuję zmiany ciuchów... - Chciałem mówić dalej ale tu złapał mnie większy atak kaszlu i usiadłem na ławce
- Hue heue, a może masz rację Kowalt, tylko że mój dom jest w Sinnoh... Apsik! A teraz po... Apsiu!...dróżuję w tym re...Psiu! - Moment ciszy z mojej strony i kilka głębokich oddechów i mówię dalej:
- Wiecie co mam pomysł zaraz wrócę!... pilnujcie mi Pokemnów! - Zerwałem się i pobiegłem z dziwną miną śmiejącz się pod nosem.

Odprowadzam Creaziego wzrokiem.
- Ciekawe co wykombinuje. Nie zdziwiłbym się gdyby przylazł tu nago z różą w buzi. No przekonamy się jak wróci. - skomentowałem wybiegnięcie Creaziego.

- Niby masz rację. Jak nikogo się nie znajdzie to odpuścimy sobie walkę. Ale i tak wypadałoby potrenować wspólnie. Może nasze stworki mogłyby nauczyć się nawzajem jakiś nowych ruchów? Albo potrenować jakiś atak razem. To zawsze przynosi jakieś lepsze efekty. No ale na razie poczekajmy na Creaziego. - odpowiadam White.