Pisałam o tym z Hiroshim i w tej kolejce go pominę.

kowalt:
Podszedłeś do Hydreigona wraz z Iris. Smocza trenerka na niego wsiadła, po czym zawołała do Homiki.
- Możesz polecieć na Dragonite. Nie bój się, może i wygląda na niezbyt przyjaznego, ale to miły stworek. -  powiedziała, natomiast trująca liderka wyjęła zza pasa pokeball.
- Ja się nie boję. Ale mam własny transport. - odpowiedziała, po czym z jej kulki wyskoczył Crobat. Homika złapała się go i powiedziała:
- Możemy lecieć panie Smith! - wypowiedziała w twoim kierunku ciętą odzywkę. Fakt, na "twojej odznace policyjnej" (xD) widniało takie oto nazwisko.

Przytaknąłem i ruszyłem w stronę Hydreigona. Dobrze wiedziałem skąd ten odgłos pochodzi.
---------
Sorki, ale mi wena ucieka .

Ryoku i tak zrobi co chce. Ale wydaję mi się że trzeba będize szybko spadać bo pewnie znowu coś nabroił. - myślę obserwując ducha.
- Dziękuje bardzo panno Iris. Ale jednak zdecyduje się na lot Dragonitem.- mówię i staram się dosiąść smoka. Sprawdzam czy Cubchoo jest na miejscu. Dość głupio by było gdyby się zgubił.

Jak dotrzemy na miejsce to zaproponuje mu by dał się złapać. Zaczyna się robić niebezpiecznie. Tylko jak wtedy ułożę swoją drużynę. Pomyślę o tym później. Na razie mamy lot przed sobą.

Homika również uśmiechnęła się do Ryoka. Tamten podleciał do Dragonite. Natomiast kowalt wdrapał się na jego grzbiet. Można by mówić dużo, ale nie, że było na nim wygodnie. W końcu Yamask uczepił się ramienia kowalta, bo gdzie indziej miejsca nie było. Natomiast mały misio trzymał się dobrze. Zaraz Hydreigon i Crobat wzbili się w powietrze. Natomiast smok z Kanto wciąż stał w miejscu. Już mieliście coś zrobić, kiedy tamten trzepnął skrzydłami i wzniósł się w przestworza z niesamowitą prędkością. Cubchoo aż pisnął ze strachu. Smok najwyraźniej albo pierwszy raz używał Fly, albo po prostu nie miał wyczucie. Kowaltowi aż zebrało się przez chwilkę na wymioty. Bez większych trudności Dragonite wyprzedził pozostałe stworki.

Kiwnąłem, że się zgadzam i powiedziałem do smoka:
- Szybciej! Go, go! nie bój się obronie cię przed Kowaltem. Lubię szybko latać, więc do boju! - uśmiechnąłem się i wyszczerzyłem zęby, po czym pokazałem język Kowaltowi. Ależ to będzie jazda na całego! Z niecierpliwością czekałem, aż smok się rozpędzi.

- Dziękuje bardzo Iris. Uratowałaś mój żołądek. I zapewne i mnie przed niechybnym gniewem tego smoka. -wołam do Iris.

- Misiu. Jest sprawa. Nie atakujemy dużych i wielkich smoków na których akurat lecimy. Wierz mi że to jest zły pomysł. bardzo zły. Tak bardzo że nie wyobrażam sobie gorszego. Ale na szczęście tym razem nic się nie stało. A tak poza tym to dziękuje. Chciałeś mi w ten sposób pomóc. A teraz starajmy cieszyć się podróżą. - wracam uwagę lodowemu niedźwiadkowi i z ciekawością obvserwuje teren wyczekując kolejnej miejscowości.

__________________
Nie wiem czy dobrze kojarzę ale chyba dostałem od Trującej liderki TMek Mogę prosić o dodanie go do KP?

Ostatnio edytowany przez kowalt (2012-11-04 17:32:36)

Iris kiwnęła głową na słowa kowalta. Przypominało to ukłon, dygniecie, czy coś w tym stylu. Dalszy lot był przyjemny. Zaczął wiać lekki, cieplutki wiaterek. Atmosfera bardzo się uspokoiła. Nawet Dragonite'owi udzielił się ten nastrój. Teraz leciał spokojnie z zadowoloną miną. Co jakiś czas wykonywał jakieś nurkowanie czy wzlot w górę. Za każdym razem robił to niezwykle delikatnie. Nareszcie mogliście czerpać przyjemność z tego latania. Cubchoo natomiast z błogością zamknął pczy. Jego glutek powiewał na wietrze. Nie wyglądało to zachwycająco, ale miśkowi najwyraźniej się podobało. W końcu Hydreigon i Crobat przyśpieszyli i smok z Kanto został w tyle. Widocznie za bardzo wczuł się w ten jakże spokojny klimat. Jednak zaraz stało się coś nieoczekiwanego. Ujrzeliście między drzewami jakiś błysk. Po chwili jakiś potężny promień trafł Dragonite'a w skrzydło. Tamten zawył z bólu i zaczął spadać. Wy natomaiast mocniej się go uczepiliście, aby nie spaść. I cudem tego uniknęliście. Zaraz smok walnął w drzewo, a wy z niego spadliście. Całe szczęście, że nic sobie nie zrobiliście. Ale smok wyraźnie na tym ucierpiał. Po krótkiej chwili kowalt zauważył dwie znajome sobie postacie: N i Black.