Pogoda była w sam raz na taką wyprawę, cóż może będziesz mieć szczęście i spotkasz Mienshao. Przed Tobą wiła się długa kręta droga, prowadząca nie wiadomo dokąd. Cóż najlepszy sposób, żeby się dowiedzieć gdzie prowadzi to nią po prostu podążać.

Twój Venipede powrócił do swojego pokeball'a, a ty wraz ze swoim Deino ruszyłyście ową ścieżką. Przeleciało nad Wami stado Pidov'ów, jeden nie nadążał za swoimi towarzyszami i zrobił sobie przystanek nad rzeczką, która właśnie pojawiła się Wam przed nosem.

Pidove oderwał się od picia wody z rzeki i wzleciał szybko wysoko, co miało oznaczać chyba odpowiedź nie. Usiadł na gałęzi jednego z pobliskich drzew i patrzył na Ciebie z niezadowoloną miną.

Odeszliście od rzeki i ruszyliście dalej dróżką prowadzącą nie wiadomo gdzie, Pidove dokończył zaspakajać swoje pragnienie i dołączył do swojego stada. Droga skręcała w prawo, kiedy skręciliście zobaczyliście wielką polanę, a na niej stado pasących się Mareep'ów.

- Ej co robisz, to moja hodowla Mareep'ów! - zawołał facet koło czterdziestu lat, wyglądał jak farmer

Odeszłaś ze smutną miną wraz z Deino, lecz...
- Hej szukasz pokemon'ów? - usłyszałaś pytanie, które należało do farmera z pewnością, rozpoznałaś go po głosie

- Cóż... Chyba mogę Ci pomóc, a raczej ty mi... - oznajmił
- Zapraszam do środka. - powiedział i rozłożył ręce w przyjacielski sposób
- Napijesz się herbaty? - zapytał